I znów śledzi mnie czerwone oko bez powiek,
Zgaśnie,
A ja pogrążę się w zieleni...
Niczym skrzypek-śmierć...
Znajome dźwięki zaleją mnie falą,
Zamknę,
Księżyc i gwiazdy za bramą snu...
A Hypnos i Tanatos wezmą mnie pod skrzydła...
Znów...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak ładnie można napisać o prozaicznych rzeczach. Zazdroszczę, że potrafisz w czymś wyrazić siebie. Mi już dawno zabrakło środków wyrazu. Albo nie ma już co wyrażać.
OdpowiedzUsuńA ten kojrzy mi się z Władcą Pierścieni. Tak, zdecydowanie... to coś, co było nad wierzą Saurona, wypisz, wymaluj pierwszy wers.
OdpowiedzUsuńAh i nie bądź na mnie zły. Krzycz na Anę, bo ona sama się przyznaje, że to jej wina. Jest dziewczyna egoistką i ja nic na to nie poradzę- tyle jeśli chodzi o centralnę. Jeśli zaś chodzi o komentarze, to cały dzień spędziłem w łóżku, więc nijak pisać nie mogłem. Dopiero teraz na kompie jestem i to tylko na parę minut, bo na autobus lecę.
Utwór podoba mi się, bo widzę w nim odniesienia do innych tworów poetycznych- choć możesz tego nieświadomym być- i również mitologicznych.:*